Banan, mikrofalówka i płciowa dysforia. Historia Luki Urushibary z Steins;Gate
Tematy wrażliwe: Transfobia, Dysforia płciowa
Spoilery: Steins;Gate
„Steins;Gate” to powieść wizualna stworzona przez studio 5pb. i Nitroplus, która zadebiutowała w 2009 roku na Xboksie 360. Dwa lata temu doczekała się remake’u, który głównie zastępuje dwuwymiarowe ilustracje i portrety postaci segmentami animacji pochodzącymi z adaptacji anime (i jest dostępny na wszystkich współczesnych platformach… poza Xboksem).
To japońskie science fiction pełną gębą. Koncentruje się na podróżach w czasie (dzięki mikrofalówce), alternatywnych wszechświatach i zmieniających wszystko konsekwencjach pozornie małych decyzji. Wśród barwnej, różnorodnej obsady postaci znajduje się gwiazda mojej dzisiejszej analizy: Luka Urushibara.
Kiedy po raz pierwszy spotykamy Lukę, poznajemy ją z perspektywy głównego bohatera i jej długoletniego przyjaciela, Rintaro Okabe, który poetycko określa ją słowami: „Urushibara Luka. A stunning example of feminine charm and grace. Lips delicate like cherry blossoms in bloom. The essence of Japanese beauty. The chief priest’s son. That’s right, son. Lovely in every way… but he’s a guy. The voice of a girl. The mannerisms of girl. More feminine than any girl I know. But he’s a guy. Taller than Mayuri. Yet oh so slender. But he’s a guy. Looks stunning in miko robes. But he’s a guy. Holding a bamboo broom. Apparently in the middle of cleaning. But he’s a guy. It’s almost evening, yet still hot as hell outside. But he’s a guy. Damn cicadas won’t shut up. But he’s a guy”.
Ten jeden monolog uczynił Lukę w internecie chodzącym memem („daga otoko da”). Szczerze mówiąc, jej postać sprowadza się wyłącznie do tego, dopóki nie przejdziemy jej wątku fabularnego w grze. Dużo gorzej wypada to w anime, gdzie pełni bardzo niezręczną rolę w obsadzie. Zasadniczo każda scena z Luką skupia się na dyskusji o jej płci, niedowierzaniu, że „tak naprawdę jest mężczyzną”, seksualnych podtekstach i tym, jak dużo lepiej radzi sobie w byciu kobietą niż cispłciowe bohaterki. Do pakietu z transfobią dochodzi nam zatem wątek toksycznej kobiecości, wedle której każda kobieta powinna spełniać określone cechy.
Wczesna forma Luki prezentuje się bardzo niewygodnie. Jest delikatna, skromna i doskonale radzi sobie z tradycyjnymi kobiecymi zadaniami według japońskiego społeczeństwa. Pracuje jako kapłanka w świątyni, ma jawnie kobiecą ksywkę – Lukako („-ko” to typowy sufiks wielu imion żeńskich w języku japońskim). Często jest zmuszana do ubierania się w wyzywające i fetyszyzujące stroje w ramach fanserwisu. Wyraźnie podoba się dwóm cis hetero głównym bohaterom, ale ich zainteresowanie Luką jest przedstawiane jako lubieżne i haniebne. Na szczęście później to się zmienia i Luka staje się pełnowymiarową, ważną postacią, z którą mogą utożsamiać się osoby trans czy jakiekolwiek odczuwające płciową dysforię lub nonkonformizm.
Kiedy okazuje się, że Rintaro posiada umiejętność manipulowania czasem i zmieniania przeszłości, Luka przyznaje: „I wan’t to be a girl. I don’t really… like how I look… I always thought… that if I were a girl… I could be a little more confident…”, co następnie przeradza się w małą kłótnię między dwiema postaciami o płeć Luki, ponieważ inna członkini grupy, Kurisu Makise, nie była wtajemniczona i nie wierzy Rintaro, kiedy ten deklaruje, że biologicznie Luka jest chłopcem. Mówi: „Someone this cute can’t be a boy”, po czym spędza kilka następnych chwil w wyraźnej rozpaczy.
Ale pomijając całą tę trans panikę, intencja jest tutaj jasna. Luka czuje się kobietą, doświadcza tak dużej dysforii, że jest skłonna naruszyć czas i przestrzeń, by zmienić ciało, w jakim się urodziła. W tym momencie rozpoczyna się jej powolna tranzycja (pun intended) od stereotypowego trapa do wrażliwej, zmotywowanej postaci, odgrywającej aktywną rolę w fabule. Postać Luki jako transpłciowej dziewczyny wciąż nie jest idealna, ale jak najbardziej reprezentatywna.
Po próbie pomocy Luce oś czasu zmienia się na taką, w której bohaterka rodzi się jako cispłciowa kobieta. Ba, uświadamia sobie, że jest potwornie zakochana w Rintaro (w alternatywnej rzeczywistości też była, ale czuła, że nie wolno jej kochać mężczyzny). W doświadczeniu fizycznej przemiany postaci w grze wideo – nawet jeśli była zasługą podróży w czasie, a nie medycznych zabiegów – jest coś bardzo oczyszczającego.
Co ciekawe, niektórzy gracze zaparcie zaprzeczają, że Luka jest postacią transpłciową. Przywołują, że używa zaimków męskich, a konkretnie chłopięco-męskiego zaimka pierwszej osoby „boku”, i wielokrotnie poprawia innych, gdy zostaje uznana za kobietę. Luka żyje w społeczeństwie, w którym płeć musi być binarna i jednoznaczna, ale ona przeciwstawia się tym normom. Wygląda i zachowuje się kobieco, lubi nosić dziewczęce ubrania i darzy uczuciem mężczyznę. Jej zdaniem wszystko byłoby o wiele łatwiejsze, gdyby po prostu urodziła się dziewczyną, ale nigdy tak naprawdę tego nie chciała, a celem jej wątku jest akceptacja siebie, niezależnie od płci. Jej osobowość, wygląd, styl ubioru i orientacja seksualna są częścią tego, co sprawia, że Luka jest Luką. Nie musi być dziewczyną ani chłopcem, by osiągnąć szczęście.
Byłaby to dobra podkładka do rozkmin na temat tożsamości Luki, jednak przywołany kilka akapitów wyżej cytat i inne występujące w grze moim zdaniem nie pozostawiają złudzeń, że Luka jest kobietą, zwłaszcza że to właśnie w zakończeniu, w którym dochodzi do jej tranzycji, jest naprawdę szczęśliwa, a jej dysforia całkowicie znika. W innych co prawda decyduje się poświęcić kobiece ciało, ale robi to po to, by ratować życie swojej przyjaciółki (okazuje się, że jej towarzyszka przeżywa tylko w timelinie, w którym Luka jest AMAB), po czym ponownie doświadcza dysforii.
Bo jeśli postać mówi w twarz, że chce być kobietą i cały jej wątek na tym się opiera, to sygnał jest moim zdaniem jasny. Inaczej powinno zostać zaznaczone, że Luka jest gejem wyrażającym się w crossdressingu. Rozumiem, że można iść w twierdzenie, że Luka odczuwa nonkonformizm związany z płcią społeczną i nie wpasowuje się w pożądany archetyp mężczyzny, ale wtedy nie byłoby tego całego zamieszania o fizyczność i genitalia. Kiedy Luka dowiaduje się, że jednym z warunków do ocalenia Mayuri jest jej powrót do męskiego ciała, na początku się zgadza, bo życie przyjaciółki stawia ponad swoje samopoczucie. Ale w ostatecznym momencie, gdy ma już dojść do przeniesienia się w czasie, wpada w panikę: „I don’t want to forget… I don’t! I really… don’t want to change back… I want to save Mayuri-chan too, and I understand there’s no other way, but… It still hurts… At the very least, I want to keep my memories of today. If I’d known it would hurt this much… Then I never would’ve wished to become a girl in the first place”. Jako że Okabe akceptuje Lukako niezależnie od płci, pociesza ją słowami: „Even as a guy, you’re still Lukako to me. That won’t change”. Po takiej scenie tak twarde stwierdzenie, że Luka jest mężczyzną, wydaje się błędne.
W 2011 roku wyszedł też komediowy spin-off oryginalnego „Steins;Gate”, zamieniający popularnonaukowy thriller w parodystyczny symulator randkowania. Nie mam pojęcia, jak tam ukazano postać Luki, podejrzewam, że nie za dobrze, skoro na Wikipedii czytam, że „through investigation Okabe realizes that Luka’s genitals are larger than his own on Luka’s route in My Darling’s Embrace”, ale w pierwowzorze Luka Urushibara może być postacią ważną dla osób, które również przeżywają płciową dysforię i będą się z nią utożsamiać. Nie jest przykładem doskonałym, ale daleko jej do obraźliwej karykatury. Jeśli przymknąć oko na typowo japońskie poczucie humoru i różnice kulturowe, warto docenić twórców „Steins;Gate” za ogromny nacisk na tożsamość płciową jednej z głównych postaci gry.