Irlandia lat 90. i niebanalna historia o ludziach, którzy nie wpasowują się w społeczne normy
W „If Found” poznajemy historię dwóch dziewczyn: Kasio i Cassiopei. Podczas gdy ta druga podróżuje po systemie słonecznym, by zbadać dziwną anomalię i powstrzymać czarną dziurę przed destrukcją całego świata, Kasio, ukończywszy naukę w szkole wyższej, wraca do rodzinnego domu jako nowa osoba i próbuje poukładać swoje życie. Losy obu dziewcząt są ściśle połączone, choć nie da się ukryć, że wątek science fiction wyraźnie odstaje od pozostałej części tej emocjonalnej opowieści, która zgarnęła niejedno wyróżnienie podczas tegorocznych Gayming Awards.
Rzecz dzieje się w małym, irlandzkim miasteczku w grudniu 1993 roku. Gra opowiada o młodych dorosłych, którzy różnią się od reszty członków społeczeństwa i trudno im odnaleźć swoje miejsce na ziemi. Są po prostu queer. Być może często powtarza się podobne słowa w przypadku gier niezależnych, ale „If Found” to tak naprawdę nie gra, lecz interaktywne doświadczenie. Ma wiele wspólnego z klasyczną powieścią wizualną, choć dzięki specyficznym mechanikom nie da się jej tak po prostu zaszufladkować w jakiś konkretny gatunek.
Skoro o szufladkach mowa, gracz ma za zadanie pomóc Kasio uporządkować swoją przeszłość i wykreować przyszłość. Robi to wymazując gumką jej wpisy z pamiętnika lub przeciwnie – odkrywając słowa, które dziewczyna w napływie emocji zamazała. Co ciekawe, wykonujemy tę czynność od samego początku: to znaczy od momentu włączenia programu i wyświetlenia loga wydawcy i dewelopera przedostajemy się do kolejnych kart historii poprzez zamazywanie (lub odkrywanie – zależy, jak na to spojrzeć) ekranu. Gra świetnie sprawdza się zatem na Switchu lub na urządzeniach mobilnych.
Całe to dwugodzinne doświadczenie – bo tyle mniej więcej zajmuje ukończenie „If Found” – szybko staje się tak naprawdę bardzo osobiste i pierwotne i trudno jednoznacznie stwierdzić, czy odbiorca przeżywa historię Kasio, czy może swoją własną. Grze udaje się co rusz zaskakiwać mechanikami, nawet jeśli początkowo wydaje się, że będziemy tu po prostu mazać kursorem po ekranie. Czasem jednak coś trzeba dopisać, czasem przekopać się przez dziesiątki tych samych rysunków, które z kadru na kadr mają na przykład coraz więcej nachodzących na siebie elementów, aż w końcu zlewają się w jeden kolor, a w najbardziej krytycznych momentach… znowu dzieje się coś niespodziewanego.
Całość doskonale odzwierciedla stan psychiczny zagubionej transpłciowej osoby i różne etapy depresji. Oferuje przeżycie kilku momentów, które już teraz wiem, że będą dla mnie niezapomniane: chociażby włamanie się do własnego domu i konfrontacja z ojczymem, taniec w zatłoczonej sali podczas rockowego koncertu czy zakończenie, podczas którego poczułam totalną bezradność, niepokój i dezorientację. I z jakiegoś powodu nie mogłam powstrzymać łez.
Na pewno w tym odbiorze pomaga bardzo dobrze napisany scenariusz i naturalne dialogi. W grę można zagrać również po polsku, lecz lokalizacja wygląda na fanowską i nie zachwyca poprawnością gramatyczną. Niestety, angielska wersja wymaga dość dobrej znajomości języka, ale mimo to warto dać jej szansę, zwłaszcza że przy wszelkich idiomach czy nazwach irlandzkich miejsc/świąt/potraw/zwyczajów znajdują się przypisy, które wszystko ładnie tłumaczą.
Produkcję studia Dreamfeel cechuje bardzo ciekawy styl artystyczny i to właśnie dzięki niemu postanowiłam po nią sięgnąć, choć okazało się, że nie jest jedynie nudnym produktem w przepięknym opakowaniu, jak to często bywa, ale pełną empatii historią o ludziach, którzy nie wpasowują się w społeczne normy. Postacie z jednej strony są rysowane niechlujnie, niczym szybkie szkice, a z drugiej im bardziej wydarzenia się zagęszczają, z tym większą abstrakcją mamy do czynienia, natomiast każdy ekran przypomina małe dzieło sztuki.
I nic dziwnego, bo samo „If Found” można za dzieło sztuki uznać. Gra – doświadczenie – obrazuje rozterki młodej osoby po studiach i jej bliskich, robiąc to w niebanalny sposób, ale jednocześnie prosty. Taki, który trafi do każdego, kto choć raz w życiu musiał zadać swojemu rodzicowi pytanie: „Czy musisz mnie rozumieć? Nie możesz mnie po prostu akceptować?”. Choć opowiada o sprawach trudnych i skomplikowanych, opowiada z gracją, delikatnością i empatią, niejednokrotnie wzruszając do łez.